Autor Wiadomość
Kuba
PostWysłany: Pią 3:47, 03 Lut 2006    Temat postu: Poszukiwnie szczęścia.

Naprawdę się cieszę, że wreszcie można spotkać się w ciekawej grupie i ciekawie podyskutować. Mam pewną własną uwagę do tych dyskusji. Ciekaw jestem, jaką macie na jej temat zdanie.
Podstawową trudnością w osiąganiu szczęścia jest mało zauważalny szczegół. Zdecydowana większość ludzi ulega sugestiom innych ludzi przyjmując uogólnioną definicję szczęścia. Dążą do czegoś (szczęścia), co dla nich później okazuje się, że nie jest szczęściem. Inaczej, ludzie marnują ogromne ilości czasu i energii na dążenie do czegoś, co tak naprawdę nie jest ich celem. Każdy z nas jest inny i powinien zacząć od poznania samego siebie i ustalenia, co właściwie w danym momencie jest dla niego szczęściem. Nie zapominajmy, że szczęście to stan psychiczny a nie fizyczny, czyli nie stan posiadania a trwania. Czyli dążenie do posiadania czegoś fizycznego nie jest w rzeczywistości dążeniem do szczęścia a ewentualnie do zdobycia jakiś środków. Również żaden stan nie trwa wiecznie, więc musimy sobie zdawać rację z tego, że ciągle musimy dążyć do nowych stanów dających nam poczucie satysfakcji i szczęścia.

W jak największym skrócie. Stawianie sobie najczęściej poprzeczek w życiu zbyt wysoko to przyczyna ambicjonalna. Musimy sobie zdawać sprawę, że ich nie przeskakiwanie buduje w nas świadomość nieudacznictwa, niedowartościowania. Rada na to, stawiać sobie poprzeczki łatwe do przeskoczenia, ale ciągle je podnosić. Da to nam dowód i sprawdzian na to, co potrafimy naprawdę. Jak już poznamy swoje możliwości, które nie będą dla nas zaskoczeniem? Możemy sięgnąć po rzeczy, które wydawałoby się niemożliwe do osiągnięcia a wówczas istnieje szansa, że osiągniemy rzeczy wielkie. Ale nie możemy zaczynać od tego kroku, a niestety zbyt wiele osób go stosuje.
I jeszcze jedno, czym więcej mamy tym więcej musimy z siebie dać ażeby to utrzymać a nie zawsze się to opłaca, bo brakuje czasu na cieszenie się tym, co z takim trudem zdobyliśmy.

Sprawiedliwość poruszyła bardzo ważne pytanie. I właściwie na nie sama odpowiedziała. Ale ja dorzucę jeszcze jedno. DZIECI Z DOBRYCH CZY BOGATYCH DOMÓW NABYWAJĄ SWOJE UMIEJĘTNOŚCI NA BAZIE WŁASNYCH DOŚWIADCZEŃ. ONI BIORĄ PRZYKŁAD Z CODZIENNEGO WŁASNEGO ŻYCIA. TAKICH SPOSOBÓW ŻYCIA NIE NABYWA SIĘ Z CZYTANIA KSIĄŻEK CZY SŁUCHANIA CUDZYCH RAD.


Mam pewną propozycję. Jakoś w dziwny sposób jest w większości z nas zakorzenione, że wszyscy ludzie powinni być równi, (na tym koniku zbudowany jest komunizm), mieć tyle samo, a może i tak samo wyglądać (patrz, co próbowano zrobić w Chinach). Wiemy przecież, że każdy jest inny, więc osiąga cos innego. Oczywiście każdy chce być najwyżej. Więc? Jeśli tutejsi dyskutanci mają względnie podobne zdanie na ten temat niech spróbują przesłać swoim znajomym (powiedzmy 10 osobom) Emila o istnieniu takiej dyskusyjnej grupy. Zobaczymy, jaki będzie odzew. Obym się mylił, ale będzie on niewielki. Jeśli tak to będzie to dowód, że nie możemy przejmować się całą resztą, ale budować własne środowisko o podobnych poglądach służące jego własnym celom.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group